Rok 2025 stawia menedżerów i właścicieli firm w Polsce przed nową rzeczywistością. Cyberzagrożenia uderzają już nie tylko w serwery, lecz w rentowność, wiarygodność i wartość rynkową przedsiębiorstw. Między opóźniającą się implementacją dyrektywy NIS2 a ekspansją generatywnej AI, ochrona cyfrowa stała się języczkiem u wagi dla inwestorów, banków i klientów. Dlaczego zarząd powinien traktować cyberodporność na równi z polityką finansową? Odpowiadamy. Piszemy też, jak przekuć ją w źródło przewagi, zanim zrobi to konkurencja.

W skrócie

Cyberbezpieczeństwo w 2025 roku przestało być domeną IT — stało się strategicznym priorytetem zarządów i inwestorów
Nadchodzące regulacje, jak NIS2 i SCCO 2025, zmieniają krajobraz obowiązków i ryzyk dla firm w całej Polsce
Cyberodporność to dziś przewaga konkurencyjna — decyduje o wiarygodności, rentowności i dostępie do finansowania

Kilka pierwszych miesięcy 2025 r. udowodniły, że cyberbezpieczeństwo w Polsce przestało być domeną zespołów IT. Stało się tematem porannych spotkań zarządów. Zarówno głośne ataki — od styczniowego paraliżu banku spółdzielczego w Zambrowie po najnowsze incydenty w sektorze energetycznym — jak i rosnąca presja regulacyjna sprawiły, że utrata ciągłości działania jest dziś równie realnym ryzykiem jak wahania kursu walut.

Dużo zależy od NIS2

Akceleratorem tej zmiany jest unijna dyrektywa NIS2, której implementacja do polskiego porządku prawnego wciąż się opóźnia, ale projekt nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa (KSC) krąży już w piątej wersji roboczej i może wejść w życie jeszcze przed końcem roku.

Zobacz także: Gdzie kończy się firewall. Niewidoczne ataki na dostawców oprogramowania już zagrażają polskim firmom

Firmy krytyczne oraz przedsiębiorstwa z branż „ważnych” i „istotnych” muszą przygotować procedury raportowania incydentów w ciągu 24 godzin, wdrożyć system zarządzania ryzykiem i liczyć się z karami finansowymi sięgającymi 2% globalnego obrotu za każde naruszenie.

Ci, którzy uważali, że cyberzagrożenia to zmartwienie gigantów z listy WIG20, muszą skorygować kurs. Rządowy raport o stanie polskiego internetu pokazuje 147 zarejestrowanych incydentów ransomware w 2024 r. – 87 z nich dotknęło sektor prywatny.

Co gorsza, przestępcy korzystają z generatywnej sztucznej inteligencji, by tworzyć perfekcyjny, spersonalizowany phishing i treści deepfake. Według ENISA liczba takich kampanii wzrosła o 550%, a 40% polskich firm zetknęło się z próbą wykorzystania syntetycznego wideo lub audio.

Infrastruktura krytyczna, zwłaszcza energetyczna, staje się celem numer jeden. Zdalne manipulacje systemami magazynowania energii mogą doprowadzić do niekontrolowanego przegrzania baterii, a w skali makro — do destabilizacji sieci.

Sprawdź też: Deepfake i phishing AI. Cyfrowy kameleon, który poluje na budżety firm

Redundancja zyskuje na znaczeniu

Eksperci ostrzegają, że polski sektor energetyczny jest podatniejszy na takie scenariusze niż większość państw UE. Dostawcy przemysłowi powinni więc testować segmentację sieci i planować redundancję usług nie gorzej niż redundancję zasilania.

Krajobraz regulacyjny idzie w parze z transformacją chmurową. W kwietniu rząd przyjął nowe Standardy Cyberbezpieczeństwa Chmur Obliczeniowych (SCCO 2025), które nakładają jednoznaczne wymogi audytów bezpieczeństwa i klasyfikacji danych przed migracją do każdego z trzech poziomów: chmury publicznej, zaufanej i krytycznej.

Najwięksi dostawcy reagują inwestycjami. Przykładowo Microsoft przeznacza w Polsce 2,8 mld zł na rozwój infrastruktury chmurowej i usług cyberbezpieczeństwa, sygnalizując, że lokalna dostępność usług klasy sovereign cloud staje się przewagą konkurencyjną.

Na zdjęciu: Brad Smith, wiceprezes i prezydent Microsoft w obecności premiera Donalda Tuska ogłasza inwestycję w infrastrukturę chmurową i sztuczną inteligencję w Polsce, luty 2025 r. / Fot. Microsoft
Na zdjęciu: Brad Smith, wiceprezes i prezydent Microsoft w obecności premiera Donalda Tuska ogłasza inwestycję w infrastrukturę chmurową i sztuczną inteligencję w Polsce, luty 2025 r. / Fot. Microsoft

Świetną wiadomością, szczególnie dla sektora MŚP, jest to, że koszty podnoszenia dojrzałości cyfrowej i bezpieczeństwa można dziś współfinansować z nowej puli unijnych dotacji na cyfryzację. W 2025 r. programy te obejmują wdrożenie systemów kopii zapasowych, chmur hybrydowych i platform zarządzania incydentami, co wyraźnie obniża barierę wejścia dla mniejszych firm.

Coraz częściej to zarząd będzie musiał odpowiadać przed akcjonariuszami i organami nadzoru za „rozsądną staranność” w zarządzaniu cyber ryzykiem. Oznacza to nie tylko podpisanie budżetu na nowy firewall, lecz także aktywny udział w ćwiczeniach reakcji kryzysowych, weryfikację planów ciągłości działania oraz wprowadzanie do agendy posiedzeń rady nadzorczej regularnych raportów CISO.

Rok 2025 to moment, w którym cyberbezpieczeństwo staje się mierzalnym filarem przewagi konkurencyjnej. Firmy certyfikujące łańcuch dostaw już wpisują wyniki audytu bezpieczeństwa do kryteriów wyboru dostawcy, a banki obniżają marżę kredytową podmiotom z udokumentowaną dojrzałością w zakresie cyberhigieny.

Dla menedżerów i właścicieli oznacza to jasny sygnał. Inwestycje w kompetencje, procedury i technologię nie są kosztem, lecz polisą chroniącą zysk i reputację. Jeśli więc w kalendarzu zarządu nie ma jeszcze punktu „przegląd planu cyberodporności”, najwyższy czas dodać go przed następnym kwartałem.

Czytaj też: Ukryte ogniwo ryzyka — atak na łańcuch dostaw oprogramowania jako wyzwanie dla polskich firm