Microsoft Research opublikował pod koniec lipca 2025 r. obszerne badanie, w którym przeanalizowano ponad 200 tys. interakcji użytkowników z firmowym Copilotem i przypisano każdemu zawodowi tzw. AI applicability score – wskaźnik pokazujący, jak mocno obecne możliwości sztucznej inteligencji pokrywają się z codziennymi zadaniami danej profesji.
W efekcie powstały dwie listy po czterdzieści pozycji: teoretycznie najbardziej i najmniej podatnych na automatyzację. W grupie zagrożonych dominują role oparte na pracy z tekstem i informacją – od tłumaczy i historyków, przez autorów, dziennikarzy i analityków rynku, po przedstawicieli handlowych. Z kolei wśród profesji uznanych za „bezpieczne” znalazły się zajęcia wymagające intensywnej pracy fizycznej lub bezpośredniego kontaktu z ludźmi, jak dekarze czy masażyści.
Najbardziej uderzającym wnioskiem dla branży technologicznej jest jednak to, czego na liście nie ma: żadnego stanowiska z obszaru cyberbezpieczeństwa.
Sprawdź też: Jak zniknąć z internetu w 2025 r. Przewodnik krok po kroku
Zawody najbardziej narażone na wpływ sztucznej inteligencji (według wysokiego AI applicability score)
- Tłumacze ustni i pisemni
- Historycy
- Personel pokładowy (stewardzi/stewardessy)
- Przedstawiciele handlowi ds. usług
- Autorzy i pisarze
- Pracownicy obsługi klienta
- Programiści maszyn CNC
- Operatorzy central telefonicznych
- Agenci biletowi i pracownicy biur podróży
- Prezenterzy radiowi i DJ-e
- Pracownicy biur maklerskich
- Doradcy ds. gospodarstw rolnych i domowych
- Telemarketerzy
- Konsjerże
- Politolodzy
- Analitycy wiadomości, reporterzy, dziennikarze
- Matematycy
- Autorzy dokumentacji technicznej
- Korektorzy i redaktorzy znaków
- Gospodarze i hostessy w lokalach
- Redaktorzy
- Wykładowcy przedsiębiorczości (poziom wyższy)
- Specjaliści PR
- Demonstratorzy i promotorzy produktów
- Agenci sprzedaży reklam
- Pracownicy zakładania nowych kont
- Asystenci statystyczni
- Pracownicy wypożyczalni i punktów najmu
- Data scientists (specjaliści ds. danych)
- Doradcy finansowi osobisty
- Archiwiści
- Wykładowcy ekonomii (poziom wyższy)
- Programiści i twórcy stron WWW
- Analitycy zarządzania
- Geografowie
- Modelki i modele
- Analitycy badań rynku
- Dyspozytorzy służb ratunkowych
- Operatorzy central przełącznikowych
- Wykładowcy bibliotekoznawstwa (poziom wyższy)
Cyberbezpieczeństwo nie jest zagrożone
Nie znalazły się tam ani analitycy SOC, ani inżynierowie ds. ochrony chmur, ani specjaliści od reagowania na incydenty. Szybko zauważyli to sami praktycy. Na sektorowych forach pojawiły się głosy zaskoczenia, bo przecież AI już teraz potrafi pisać exploit-code i generować złośliwe kampanie phishingowe, a jednocześnie wspierać specjalistów w analizie logów czy korelacji alertów.
Dlaczego więc eksperci od bezpieczeństwa cyfrowego uniknęli stempla „wysokie ryzyko”? Z jednej strony decyduje charakter pracy. Obrona przed atakującym to nieustanny wyścig z kreatywnym przeciwnikiem, w którym kontekst zmienia się z godziny na godzinę, a dane telemetryczne bywają niekompletne lub sprzeczne. Nawet najświeższe badania akademickie pokazują, że choć duże modele językowe potrafią znacząco przyspieszyć triage alertów, w środowiskach o wysokiej stawce nadal zawodzą na etapie wnioskowania – halucynują, gubią kontekst i bywają podatne na manipulacje wejściem.
Z drugiej strony na ocenę wpływa odpowiedzialność i ryzyko. Narzędzie, które w artykule poprawi literówkę, w SOC-u może omyłkowo sklasyfikować ransomware jako fałszywy alarm. Wysokie koszty błędu sprawiają, że pełna automatyzacja jest tu mniej „opłacalna” niż w marketingu czy obsłudze klienta, gdzie pomyłka ma raczej wymiar reputacyjny niż strategiczny.
Same firmy bezpieczeństwa implementują więc AI w trybie human-in-the-loop, koncentrując się na ograniczaniu zmęczenia analityków i podpowiadaniu priorytetów, zamiast całkowitego zastępowania człowieka.
Nie oznacza to jednak gwarancji zatrudnienia na lata. Autorzy badania podkreślają, że wysoki „score” opisuje zakres zadań, a nie cały zawód. Cytowany w raporcie badacz Microsoftu, Kiran Tomlinson, zauważa, że AI „zmieni sposób pracy, a niekoniecznie wyeliminuje całe profesje” – i to spostrzeżenie doskonale pasuje do cyberbezpieczeństwa. Tam, gdzie model LLM jest w stanie zgrubnie skorelować zdarzenia lub wygenerować rekomendację patchowania, może realnie odciążyć zespół – ale eskalacja krytycznej incydentalnej anomalii, interpretacja niuansów ataku APT czy decyzja o odłączeniu serwera wciąż pozostają domeną ludzi.
Czytaj też: Kto korzysta z OSINT i dlaczego? Przewodnik 2025
Zawody najmniej narażone na wpływ sztucznej inteligencji (niski AI applicability score)
- Operatorzy pogłębiarek
- Operatorzy mostów zwodzonych i śluz
- Operatorzy stacji uzdatniania wody
- Formierze w odlewniach (wyrób form i rdzeni)
- Operatorzy maszyn do układania i konserwacji torów kolejowych
- Operatorzy kafarów
- Cykliniarze i lakiernicy podłóg
- Sanitariusze
- Operatorzy łodzi motorowych
- Operatorzy sprzętu leśnego
- Operatorzy maszyn do utwardzania i ubijania nawierzchni
- Pokojówki i pracownicy sprzątający
- Robotnicy platform wiertniczych
- Dekarze
- Operatorzy sprężarek i pomp gazowych
- Pomocnicy dekarzy
- Wytwórcy opon
- Asystenci chirurgiczni
- Masażyści
- Technicy okulistyczni
- Operatorzy wózków widłowych i traktorów przemysłowych
- Brygadziści strażaków
- Betoniarze i wykańczacze betonu
- Zmywacze naczyń
- „Podajacze” i odbieracze przy maszynach
- Operatorzy maszyn pakujących i napełniających
- Pracownicy przygotowujący sprzęt medyczny
- Robotnicy utrzymania dróg
- Pomocnicy pracowników produkcji
- Protetycy stomatologiczni
- Wulkanizatorzy i wymieniający opony
- Mechanicy okrętowi
- Monterzy i naprawiacze szyb samochodowych
- Chirurdzy szczękowo-twarzowi
- Operatorzy instalacji i systemów
- Balsamiści
- Pomocnicy malarzy i tynkarzy
- Pracownicy usuwania materiałów niebezpiecznych
- Opiekunowie medyczni
- Flebotomiści (specjaliści pobierania krwi)
Cięcia etatów stale na horyzoncie
Microsoft od początku roku zwolnił ponad 15 tys. pracowników, uzasadniając to „zwiększeniem produktywności dzięki AI”. Jak dotąd nie ma danych potwierdzających, by powstała porównywalna liczba nowych miejsc pracy dla ludzi w zawodach z listy zagrożonych.
Dla specjalistów od bezpieczeństwa to sygnał podwójny: z jednej strony popyt trwa, bo organizacje nie czują się komfortowo bez nadzoru człowieka nad AI w krytycznych procesach. Z drugiej – zakres kompetencji przesuwa się w stronę umiejętności współpracy z modelami: budowania niestandardowych prompt chainów, weryfikacji wygenerowanych hipotez i trenowania/kalibrowania rozwiązań pod konkretne środowisko. Kto opanuje te narzędzia, raczej nie zostanie zastąpiony – stanie się operatorem nowej klasy „cyber-copilotów”.
Wnioski z badania Microsoftu są więc dla branży bezpieczeństwa bardziej ostrzeżeniem niż wyrokiem. Automaty inteligentnie zwiększą wydajność SOC-ów, ale to ludzie będą musieli decydować, kiedy zaufać maszynie, a kiedy sprowadzić ją na ziemię. Przyszłość tego zawodu nie zależy od uniknięcia listy, lecz od gotowości do koegzystencji z algorytmami.
Czytaj też: NIS2 w Polsce na finiszu rządowym, ale wciąż bez daty startu